27.05.2012

Proroctwo na najbliższy miesiąc...

Pierwsza wolniejsza sobota, dawno odwlekany spacer główną ulicą Saskiej Kępy i zaskoczenie. W pobliżu mojego zamieszkania otwarto kilka knajpek i jeden sklep. Jeżeli te otwarcia knajpek miały by wyrokować która drużyna zdobędzie Mistrzostwo Europy, to już dzisiaj mogę napisać, z pełną świadomością swoich słów, że będą to Włochy. Wicemistrzostwo będzie dla Francji... sklep to Carefour....

13.05.2012

List otwarty...

Kochany kraju
Jakiś czas temu, w dniu kiedy po raz pierwszy przyszedłem do pracy, zawarłeś ze mną umowę. Było to z twojej strony jednostronne i nie podlegało żadnym negocjacjom, że z kazdej mojej wypłaty 23% będzie przekazywane do państwowej instytucji nazwanej ZUS. Ja i moja ewentualna przyszła rodzina, w ramach tej daniny będzie miała zapewnioną bezpłatną, pełna opiekę zdrowotną, a w razie niemiłych zdarzeń świadczenia rentowe. Ponadto w czasie kiedy ukończę 65 lat nabędę dożywotnio świadczenie emerytalne w wysokości 75% średniej z wynagrodzenia z ostatnich trzech miesięcy. Nie było negocjacji i nie było od tego odwrotu, ale zapowiadało się nie najgorzej... Praca była konstytucyjnie zagwarantowanym moim przywilejem i tylko wynagrodzenie nie było satysfakcjonujące... ale było...
Potem jednostronnie podnosiłeś wysokość składki... 25, 33, 37, 42, 45, 47... prawie jak liczby w totolotku, ale znosiłem to...
W międzyczasie przyszły dziwne czasy i instytucja zwana ZUS zaczęła stawiać sobie siedziby-pałace w wszystkich 49 województwach, które pojawiły się w miejscu poprzednich siedemnastu - zniosłem to.
Jak sie później okazało to i z moich składek odbywał sie ten boom budowlany, ale miałem jeszcze wiele lat pracy przed sobą...
Potem w jeszcze dziwniejszych czasach panująca nam łaskawie jedynie słuszna opcja polityczna, na kampanię do pierwszych wolnych wyborów "pożyczyła" sobie z tejże instytucji kwotę znaczną, a ponieważ wyborów nie wygrała, to i pieniędzy nie zwróciła. Nawet nie próbowałeś odzyskać tych pieniędzy. Instytucja zwana ZUS prawie ogłosiła bankructwo - zniosłem i to... miałem jeszcze wiele lat pracy przed sobą.
Teraz nastały jeszcze dziwniejsze czasy. Na pracę maja szansę tylko znajomi znajomych, inni znajomi królika i studenci. Po skończeniu studiów młodzi maja szanse załapać się do call center, albo na kasę w Tesco...
Ludzie z mojego rocznika i tak zostali określeni pokoleniem straconym już na początku tych przedziwnych czasów, a o znalezieniu pracy to sobie tylko mogą pomarzyć. No chyba, że jako pomoc domowa, albo "ochrona" na parkingu, a i to nie wszędzie.
I w tych czasach ponownie zmieniasz warunki umowy. Każesz mi teraz pracować dwa lata dłużej...
No to ja Ci powiem, dziwny kraju: TAKI CHUJ JAK SŁONIA TRĄBA!
(wrażliwych na słownictwo serdecznie przepraszam)
Nie płacę już za abonament RTV, nie będę płacił na ZUS.
Mam taka możliwość i z niej skorzystam. Sam sobie zapewnię środki na emeryturę i opiekę lekarską... i tak z tej twojej, państwowej nie da się korzystać.
A jeszcze dorzucam do tego niepłacenie za akcyzę - przechodzę na e-dymek, a alkohol potrafię zrobić sam...
Te 0,3% też przeznaczę na swoją emeryturę...

Twój
Króljacus1









4.05.2012

Wiosna - inna wersja

Przychodzi cicho i siada na na ekranie laptopa
czasami na okładce książki lub telewizorze
Wpatruje się we mnie swoimi zimnymi  oczami
Nic nie mówi, ale ja wiem, że zagadałaby mnie
gdybym tylko pozwolił jej się odezwać.

Masz coś dla mnie? - pyta
Mam - odpowiadam... stoi w barku, nalej sobie...
Nie! ty nalej....
Ja już nie tego nie potrzebuję... sama sobie nalej
Jej zjadliwy śmiech zagłusza na moment muzykę.Jasne!

Podchodzi do barku, słyszę jak odkręca butelkę
szuka czystej szklanki
Może partyjkę? - pyta...
Nie pamiętam na jakim polu stoi czarna królowa... - odpowiadam
jesteś królem! stoi obok!

Nie jestem czarnym królem!
to może Garibaldka?* -  jej śmiech ginie w oddali...
ale wiem, ze jutro wróci
pojawi się niespodziewanie pod wieczór
moja i tylko moja...
wiosenna depresja.

* - pasjans na dwie osoby





2.05.2012

Wiosna?

Wiosna wybuchła upałami co tylko spowodowało większe wiosenne przemęczenie... a może to wiosenna depresja?
 Słucham i się identyfikuję z treścia:



znalazłem w necie słowa:


Pierwszy podmuch wiosny budzi lęk.
Porcja ciepłych złudzeń przenika do serc.
Ptaki oszalałe fruną z drzew.
Mocniej czuję każdy mały smak
i żal, każdy strach
i gniew.

Ile jeszcze we mnie wiary,
Ile jeszcze we mnie samym sił,
Na nowe dni, ile szans.
Ile jeszcze we mnie wiary,
Ile jeszcze we mnie samym sił,
By dalej żyć w taki czas.

Obezwładniająca siła dnia,
Siła, z jaką w miastach, odradza się maj.
Chciałoby się zacząć jeszcze raz,
Chciałoby odnaleźć zmarnowany czas,
Utracony w nas.

Ile jeszcze we mnie wiary,
ile jeszcze we mnie samym sił
na nowe dni, ile szans.
Ile jeszcze we mnie wiary,
ile jeszcze we mnie samym sił,
by dalej żyć w taki czas.