10.02.2013

Dziwy, dziwy...

Już jakiś czas o tym głośno...
Można uznać za jadalne artykuły spożywcze z solą drogową?
- można -(nasz San-epid).
Można uznać za jadalne makarony i majonezy zrobione z suszu jajecznego, w którym nie ma jajek, albo już jak są są jajka, to zepsute?
- można -(nasz San-epid).

Nie można uznać za jadalne mięsa wołowego SKAŻONEGO koniną (irlandzkie służby sanitarne).

No żeszszsz...

Po pierwsze, jakoś nie słyszałem, żeby duże sieci handlowe zerwały w Polsce współpracę z jakimkolwiek "producentem" żywności po aferze z solą wypadową, albo po aferze z suszem jajecznym, a w Irlandii stało się to natychmiast. ("Producent" = oszust, złodziej, skurwysyn, menda... )

Po drugie, przy takim podejściu do mnie, jako do nabywcy i konsumenta, przez te same sieci handlowe działające również w Irlandii, mam poczucie, ze jestem mieszkańcem któregoś z państewek Afryki Środkowej.

Po trzecie, skoro ja idę po zakupy i  płacę za nie prawdziwymi pieniędzmi, to chcę dostać prawdziwe jedzenie. Gdybym płacił fałszywymi, to został bym złodziejem.
Ale to chyba działa tylko w jedną stronę...


  

6 komentarzy:

  1. Ojojoj... naiwność ludzka nie zna granic... Prawdziwe jedzenie już prawie nie istnieje. I pisze to dyplomowany technolog żywności.
    nosicielka samotności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe pieniądze też pomału odchodzą w niepamięć i nie napisał tego żaden ekonomista :D
      --
      Króljacus1

      Usuń
  2. Wszystko jest kwestią rządu wielkości.
    Dodatki soli drogowej i pseudo-suszu jajecznego to najwidoczniej powszechna praktyka stosowana w naszym kraju, a kupy nikt nie ruszy... gdyby chodziło o jakiś pojedynczy zakładzik, nasz rodzimy San-epid już by go zniszczył...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ta kupa to ma koneksje polityczne, dlatego jest nietykalna.
    --
    Króljacuś1

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślę (a jako, że pracuję w branży to wiem co mówię), że z tą koniną w wołowinie, to chodzi o to, że Irlandia sprowadzała wołowinę ze wszystkich stron świata, bo jej własny, rodzimy produkt był po prostu droższy. Aż ktoś wpadł na pomysł - ratujmy rodzimych hodowców - zablokujmy eksport tańszej wołowiny z zagranicy. Proste? Proste.
    Tak się "leczy" gospodarkę własnego kraju.
    Oczywiście nasze władze czegoś takiego nie zrobią. Lepiej zalewać rynek tańszym towarem sprowadzanym z zagranicy, zmuszając rodzimych producentów do sprzedawania swoich wyrobów poniżej kosztów produkcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widzę, to nasi "lekarze" stosują inna terapię...
      --
      Króljacuś1

      Usuń

Jeżeli komentarz będzie zawierał spam, kod html, będzie obrażający innych komentujących, na pewno zostanie usunięty.