12.10.2013

I"ve a dream....

Miałem sen...
Zobaczyłem jej odjazd... siedziała na taczce, a przy niej biegli usłużni urzędnicy. Zmiany przy rączkach taczki były utrudnione, bo przecież nijak nie można się było zatrzymać, wszędzie wzdłóż ulicy stały słupki, a tam gdzie słupków nie było stały parkometry. Przy parkometrach zaś, wartę pełnili strażnicy miejscy, a każdy tylko czekał, aż taczki się zatrzymają choćby na sekundę, żeby w szprychy koła wsadzić mandat... Niektórzy widząc obfity pot na czole prowadzącego taczki, już zawczasu, przez radiotelefon, wzywał lawetę do ich odholowania... A tu akurat nikt z nich nie miał "drobnych"... 
Nie mogli sie zmieniać nigdzie, poza skrzyzowaniami z sygnalizacją, licząc na trafienie na czerwone światło.
- No i coś narobił! wrzasnęła na Galasa, kiedy czwarte z kolei skrzyżowanie okazało się być skoordynowane w zieloną falę...
- ja, ja nie chciałem! tak jakoś wyszło przez przypadek! wytyczne były jasne! najwyżej co dwa!!! - odkrzykiwał Galas. Pędźmy na Łaziekowski, tak mykniemy buspasem!
- Wody! krzyknął grubszy urzędnik trzymający rączki taczki...
- A kto ci teraz da wody, jak podnieśliśmy tak jej cenę, że stała sie wymierna!- odpowiedział głos ze środka świty. Zatrzymać się też nie możemy, bo naliczą nam użytkowanie wieczyste!
 I tak co chwila wykrzykując sobie zasługi uciekali z tego niewdzięcznego miasta, nie mogąc skrócić drogi przez zamkniętą Saską Kępę, bo jakaś biba na najdroższym na świecie Stadionie Narodowym...
A gdy wreszcie przystanęli gdzieś w okolicach Radości jeden głos się odezwał:
- na coś się przydały te remonty ulic... taczka nie ugrzęzła nigdzie w dziurze...

Obudziłem się zroszony potem i pomyślałem, że ponieważ pogoda nie dopisuje, to może nie pójdę na grzybobranie, tylko wezmę jednak udział w referendum...


  

8.10.2013

Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy.

Myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy. Tak z racji wieku, jak i z tej, że tyle głupoty już w życiu widziałem.
A jednak...
Mój nałóg smartfonowy doprowadził mnie do aplikacji o wdzięcznej nazwie "Gdzie jest moja kupa". Myślałem, ze to jakiś żart, a jednak nie....

 photo 1_zps7f766ab9.jpg
(foto z www.chip.pl)
"Wybierz się w wirtualną podróż, śladami swojej kupy" tak Miejskie przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z Jaworzna zachęca do zainstalowania i korzystania z aplikacji.
Teraz mam dylemat... umrzeć ze śmiechu? czy zapłakać nad bezdenną głupotą?
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dla odmiany coś pozytywniejszego. Muzyczka znaleziona przy okazji porządków, chwila szperania po necie i oto efekt:)


27.08.2013

Muzyczka na dziś

Porządkując różne dyski natknąłem się na na wielce zacną muzyczkę:)
Zresztą, sami Posłuchajcie...



Pierwszy raz usłyszałem i mi przypasiło:)

--------------------------------------------------------------------------------------------
 Tu jeszcze jedna. W sumie znalazłem kilka wartych zauważenia, problem w tym, że nie ma wykonawców nawet na Tubie



16.08.2013

Nałóg

Wbrew pozorom, żeby popaść w nałóg nie trzeba wiele się napracować. Wystarczy regularność zażywania...
Ostatnio, przez regularność odnawiania umowy z telefonem za tzw. złotówkę, popadłem w gadżeciarstwo smartfonowe.
Pochłonęła mnie myśl twórcza ludzi, którzy w jednym pudełku zwanym telefonem upchnęli jeszcze komputer z możliwościami  palmtopa i dostępem do internetu, budzik, kalendarz, aparat fotograficzny, kamerę, radio, magnetofon i nawigację. Jakby było tego mało, to wsadzili tam jeszcze odtwarzacz muzyki, i nie tylko w formacie mp3, dodatkowo odtwarzacz filmowy i możliwość rozszerzenia funkcjonalności poprzez wgranie odpowiedniego programu. I tak, w tym samym pudełku zdobyłem latarkę... skaner...  czytnik książek...  370 pasjansów i mam jeszcze masę miejsca na dodatkowe programy.
Trudno mi rozstać się z tym gadżetem nawet idąc tam, gdzie król piechotą chodzi...
Poszukuje programu coby to pudełko zamieniło jeszcze w drukarkę i express do kawy.
(tego posta napisałem jednak na lapku...)

-------------------------------------------------------------

a na dobry dzień, dzisiejsze znalezisko muzyczne

-------------------------------------------------------------


26.08.2013 I żeby nie było, że tylko mnie to dopadło, tu filmik z Tuby...

13.08.2013

Co to będzie, co to będzie...
Nie wiem jak to sobie nasza Płezydent wyobraża, ale jak jej zaplecze polityczne zbojkotuje referendum, namawiane dodatkowo przez Prezydenta, to raczej pozostanie jej szybkie pakowanie rzeczy osobistych i wyprowadzka z gabinetu.
Pytanie tylko: kto w zamian?


18.07.2013

:)

Ciekawa sprawa, im więcej mam wolnego czasu, tym mniej mam czasu na blogowanie...
Jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego?

13.03.2013

A po prawie roku...

Czytam sobie i oczom nie wierzę. Afera z solą drogową sprzedawaną zamiast jadalnej nabrała innego wymiaru. Ujawniona lista producentów żywności podaje, że nasi osłowie stołujący się u Hawełka spożywali ją na równi z pozostałymi mieszkańcami naszego pięknego kraju. Chyba teraz nie uznają, że dla dobra gospodarki trzeba wszystko pozamiatać pod dywan...



Po prawie roku od ujawnienia afery solnej Fundacja Pro-Test uzyskała od Głównej Inspekcji Sanitarnej listę 646 przedsiębiorców, u których inspektorzy sanitarni stwierdzili posiadanie lub nabycie soli o przeznaczeniu przemysłowym, tzw. soli wypadowej.

W odpowiedzi dopiero na drugie pismo o ujawnienie informacji publicznej wystosowane przez Fundację Pro-Test GIS podała listę przedsiębiorców z branży żywnościowej, u których stwierdzono sól wypadową.
Wspomniana lista nie obejmuje jednak producentów m.in. wyrobów mięsnych, mleczarskich i przetwórstwa rybnego, których kontrola leży w kompetencji Głównego Inspektoratu Weterynarii. Na wniosek Fundacji Pro-Test w sprawie ujawnienia informacji publicznej GIW nie udostępnił bowiem listy producentów, u których stwierdzono sól wypadową. W związku z tym Fundacja Pro-Test skieruje przeciwko GIW sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o ujawnienie tej listy, ponieważ nadrzędnym prawem konsumentów jest prawo do informacji.
GIW podaje do publicznej wiadomości nazwy jedynie trzech przedsiębiorców, którzy dystrybuowali sól wypadową:

- Amasol Sp. z o.o. , Chełmiczki 45, 88-121 Chełmce, gm., Kruszwica

- PPHU Konsalt, Chełmiczki 45, 88-121 Chełmce

- ZPS Łojewski Sp. z o.o., ul. 23 Stycznia 2, 63-130 Książ Wlkp.

Lista 646 przedsiębiorców wraz z pismem Głównego Inspektora Sanitarnego jest dostępna poniżej.
http://www.pro-test.pl/press_download/215597,215598/Lista+producent%C3%B3w_S%C3%B3l+wypadowa++lista+producent%C3%B3w.html


http://www.pro-test.pl/press_more/5281,215597/S%C3%B3l+wypadowa.html

2.03.2013

Znowu ACTA? nie teraz CETA, a może TAFTA... na pewno jednak IPRED

No żeby nie było, że nie pisałem. Teraz napiszę przed, a nie po.
Jak wszem wiadomo, ACTA powstawała tajnie, w zaciszu gabinetów, zapłonęła wielkim ogniem protestów, skompromitowała kilku polityków i "artystów" po czym odeszła po cichu w zapomnienie. Ale idea ACTA nie do końca dokończyła żywota. Odrodziła się pod zmieniona nazwą, ale pod tym samym autorstwem i nazwała się CETA. A jeśli i to nie wypali, to w zanadrzu jest jeszcze TAFTA...
O wszystkim pisze portal Dziennik Internautów
http://di.com.pl/news/47506,0,CETA_na_ukonczeniu_i_szykuje_sie_TAFTA_czyli_rodzenstwa_ACTA_ciag_dalszy-Marcin_Maj.html

Ostatnio Ministerstwo kultury zaczęło prowadzić bardzo podobną inicjatywę o nazwie IPRED. Żeby było ciekawiej, prace nad tym projektem regulacji prawnej również są utajnione, a o społecznych konsultacjach informacja jest na stronie nie mającej z nazwy, nic wspólnego z Ministerstwem Kultury
http://di.com.pl/news/47655,0,Po_co_ministerstwu_wiele_stron_WWW_Pytanie_w_kontekscie_przejrzystosci_konsultacji_IPRED-Marcin_Maj.html?utm_source=news&utm_medium=www&utm_campaign=najwazniejsze-click-tracking

27.02.2013

Padłem:)

Dziś zasłyszane dreptakowe mądrości:
"tak samo śmierdzą czyste nogi w brudnych skarpetach, jak brudne nogi w czystych skarpetach..."
Padłem :D

17.02.2013

Dzień Kota dzisiaj:)

Wszystkim futrzastym życzę zawsze pełnych karmy i wody misek, ciepłego i miękkiego kąta, zawsze przyjaznej ręki gotowej do miziania.
Niektórym życzę też zawsze pustego zlewozmywaka :)


kociozmywak photo 2013-01-24180013_zpsd3fbf8bf.jpg

10.02.2013

Dziwy, dziwy...

Już jakiś czas o tym głośno...
Można uznać za jadalne artykuły spożywcze z solą drogową?
- można -(nasz San-epid).
Można uznać za jadalne makarony i majonezy zrobione z suszu jajecznego, w którym nie ma jajek, albo już jak są są jajka, to zepsute?
- można -(nasz San-epid).

Nie można uznać za jadalne mięsa wołowego SKAŻONEGO koniną (irlandzkie służby sanitarne).

No żeszszsz...

Po pierwsze, jakoś nie słyszałem, żeby duże sieci handlowe zerwały w Polsce współpracę z jakimkolwiek "producentem" żywności po aferze z solą wypadową, albo po aferze z suszem jajecznym, a w Irlandii stało się to natychmiast. ("Producent" = oszust, złodziej, skurwysyn, menda... )

Po drugie, przy takim podejściu do mnie, jako do nabywcy i konsumenta, przez te same sieci handlowe działające również w Irlandii, mam poczucie, ze jestem mieszkańcem któregoś z państewek Afryki Środkowej.

Po trzecie, skoro ja idę po zakupy i  płacę za nie prawdziwymi pieniędzmi, to chcę dostać prawdziwe jedzenie. Gdybym płacił fałszywymi, to został bym złodziejem.
Ale to chyba działa tylko w jedną stronę...


  

4.02.2013

wiosna?

Wiosna nam się tu przyplątała, tak sobie, w  środku zimy...
W kazdym razie odkryła prawdę o nas samych...
Pety, papiery, psie gówna...
to nasza chodnikowo-trawnikowa rzeczywistość.

Są jeszcze dziury w asfalcie...
takie małe wspomnienie zimy....

Nie mam ochoty na spacer...
---------------------------------------------------------------
blues na poprawę nastroju, głos na euforię wrażliwości

17.01.2013

Myśl pozytywna

Co raz słyszę o konieczności pozytywnego myślenia.
No to ja przekornie tak to widzę:
-Siedzi człek po uszy w szambie i myśli pozytywnie - "cieeeepłoo..."

7.01.2013

Remamęt

Jak sobie przypominam czasy radosnej komuny, to oprócz pustych półek w sklepach zmorą były remanenty. Szedł człowiek do sklepu, był coraz bliżej i brak kolejki przed sklepem nie wróżył co prawda wielkich zakupów, już był przy sklepie, a tu na drzwiach wisi kartka: PRZEPRASZAMY REMANENT (REMANĘT lub REMAMĘT albo i RENAMĘT).
Nie zależnie od pisowni, wiadomym stawało się, ze sklep nie będzie dzisiaj czynny, bo albo było włamanie, albo załoga świętuje imieniny/urodziny kierowniczki/pracownicy, lub też dostawa obejmowała tak bardzo chodliwy towar, że tylko wtajemniczeni mieli prawo wejść od zaplecza i na zasadzie wymiany "dowodów wdzięczności" dokonać stosownego zakupu.
Teraz są inne czasy, remanety przeprowadza się w sposób ukryty dla klienta, a w sposób widoczny tylko raz do roku, zaraz po Sylwestrze.

No to ja też zrobię swoisty remanent na blogu.
W magazynie posiadam i jeszcze nie upubliczniłem:
1. Nasze państwo co miesiąc na każdym emerycie "zarabia" ponad 500zł
2. Publiczna telewizja wybiórczo publikuje informacje, nie publikując tych niekorzystnych dla swoich idoli (np. Lecha Wałęsy)
3. Seria dziwnych zdarzeń związanych z katastrofami lotniczymi, w tym z tą w Smoleńsku.
4. Wolność w internecie - Gdyby nie torrenty, Hołdys byłby Claptonem, czyli mity o stratach artystów.
5. Stosowanie fluoru w pastach i oczyszczaniu wody: dobrodziejstwo czy manipulacja.
6. Kto tak naprawdę zarabia na kryzysie.

No to tyle. W niedalekiej przyszłości, wzorem dużych sieci handlowych, które miesiącami utrzymują świeżość jedzenia poprzez kąpiele w detergentach, nasączając chemia i bóg wie czym, też będę te stany magazynowe "upłynniał"...

P.S. Nie jest to moje postanowienie Noworoczne, bo tych mi się nie udaje nigdy zrealizować:)

-----------------------
A potem ciemni to kupią, na koncercie z playback'u pójdzie...