Mela Koteluk g 18.00
Mela Koteluk to utalentowana wokalistka o urzekająco ciepłej barwie
głosu, a przy tym młoda autorka tekstów o zaskakująco dojrzałym,
głębokim wejrzeniu w ludzkie emocje. Bajkową narracją i przestrzennym
brzmieniem instrumentów buduje wciągający klimat swoich piosenek.
Świadomie romansuje w nich z estetyką dream popu, łobuzersko puszczając
oko do eklektycznych konwencji. Doświadczenie na scenie Mela zawdzięcza
między innymi występom z Gabrielą Kulką i legendarną grupą Scorpions.
http://www.melakoteluk.pl/
http://www.melakoteluk.pl/
Laureat konkursu g. 18.50
Voo Voo g. 19.50
Na Seven Festiwalu zagra także Voo Voo! Prowadzona przez Wojciecha
Waglewskiego grupa jest bez wątpienia jednym z najważniejszych aktualnie
działających składów na polskiej scenie! Voo Voo debiutowali albumem
nazwanym tak jak zespół w roku 1986. Ostatni krążek ukazał się w 2010
roku i był zatytułowany "Wszyscy muzycy to wojownicy". Na swoim koncie
Voo Voo mają niezliczoną ilość przebojów, do dzisiaj są także bodaj
najbardziej inspirującym zespołem w Polsce! Jego prawdziwa wielkość
najlepiej objawia się na koncertach, co udowodni występ na Seven
Festivalu!
www.voovoo.pl/
www.voovoo.pl/
Farben Lehre g. 21.15
Farben Lehre to zespół, powstały z inicjatywy Wojciecha Wojdy oraz
Marka Knapa, który zadebiutował 25 lat temu w murach płockiego Liceum
Ogólnokształcącego im. Władysława Jagiełły. Muzyka Farben Lehre zrodziła
się z fascynacji twórczością Sex Pistols, Ramones, Bad Religion czy
The Clash. Muzycy słyną z żywiołowych koncertów, w których prezentują
połączenie energicznych, ostrych oraz pełnych radości dźwięków z dawką
przemyślanych, szczerych tekstów, stanowiących próbę porozumienia się z
drugim człowiekiem. W swojej długiej historii kapela wydała łącznie
osiemnaście albumów studyjnych, może się również pochwalić występami na
jednej scenie z tak znaczącymi wykonawcami jak The Exploited, Die Toten
Hosen, G.B.H., UK Subs, Vibrators, Oi Polloi, Paranoid Visions, Dritte
Wahl czy Rasta Knast.
http://farbenlehre.plocman.pl/
http://farbenlehre.plocman.pl/
Katatonia g. 22.30
Zespół KATATONIA założona została w 1991 roku przez dwu przyjaciół –
Anders Nystrom i Jonas Renkse. Od tego czasu pracuje on nad własnym
brzmieniem, doskonale wpisując się w konwencję szwedzkiego ciężkiego
grania. Debiutancki krążek "Dance Of December Souls" uznawany jest za
kamień milowy doom-metalu, Katatonia dzięki niemu zaczęła być wymieniana
jednym tchem z tak ważnymi grupami jak Paradise Lost czy My Dying
Bride. Prace nad drugą płytą przerywają nieoczekiwanie problemy Jonasa z
growlingiem, dlatego też wokale do tego albumu nagrywa Mikael Akerfeldt
z Opeth. Dodaje to muzyce zespołu zupełnie nowych barw.
Kolejne albumy to ewaluacja stylu zespołu w stronę prostszych, melancholijnych dźwięków. Za najważniejszy do czasu "A Night Is A New Day" wypada uznać krążek "The Great Cold Distance" (2006). Potwierdzeniem jego sukcesu była niemal całkowicie wyprzedana trasa po USA w jaką Szwedzi wyruszyli z grupą Moonspell.
Ostatni krążek grupy to „A Night Is A New Day” wydany na początku listopada 2009. Krążek uznawany jest przez krytyków za najdoskonalszy w karierze formacji - Katatonia od dawna ochoczo zapuszczała się poza metalowe, czy wręcz doom-metalowe, rejony, jednak to "A Night Is A New Day" jest najbardziej różnorodnym dziełem zespołu.
Aktualnie formacja pracuje nad nowym albumem, w Węgorzewie spodziewać można się więc nowych utworów grupy.
http://katatonia.com/
Kolejne albumy to ewaluacja stylu zespołu w stronę prostszych, melancholijnych dźwięków. Za najważniejszy do czasu "A Night Is A New Day" wypada uznać krążek "The Great Cold Distance" (2006). Potwierdzeniem jego sukcesu była niemal całkowicie wyprzedana trasa po USA w jaką Szwedzi wyruszyli z grupą Moonspell.
Ostatni krążek grupy to „A Night Is A New Day” wydany na początku listopada 2009. Krążek uznawany jest przez krytyków za najdoskonalszy w karierze formacji - Katatonia od dawna ochoczo zapuszczała się poza metalowe, czy wręcz doom-metalowe, rejony, jednak to "A Night Is A New Day" jest najbardziej różnorodnym dziełem zespołu.
Aktualnie formacja pracuje nad nowym albumem, w Węgorzewie spodziewać można się więc nowych utworów grupy.
http://katatonia.com/
Acid Drinkers g. 0.15
ACID DRINKERS
Grupa Acid Drinkers powstała w 1986 roku, z inicjatywy basisty i wokalisty Tomasza "Titusa" Pukackiego oraz gitarzysty Roberta "Litzy" Friedricha. Od tego czasu muzycy wydali 15 albumów, zagrali setki koncertów i zdobyli wiele nagród.
Ta wielkopolska metalowa formacja wydała niedawno album "Fishdick zwei", świetnie przyjętą kontynuację płyty "Fishdick". Podobnie jak pierwsza część, także "Dwójka" zawiera doskonałe covery piosenek pochodzących z najróżniejszych muzycznych bajek. Krążek promował singiel "Love Shack", przeróbka hitu B-52's, w którym gościnnie zaśpiewała Ania Brachaczek. Na płycie udziela się także Czesław Mozil.
Po wydaniu płyty zespół wyruszył w trasę koncertową. Zgodnie z relacjami z dotychczasowych występów, Acid Drinkers zrewolucjonizowali swoją zwyczajową setlistę – niektóre utwory grane są po raz pierwszy na żywo, inne wróciły po długiej przerwie.
http://www.acid-drinkers.com/
Grupa Acid Drinkers powstała w 1986 roku, z inicjatywy basisty i wokalisty Tomasza "Titusa" Pukackiego oraz gitarzysty Roberta "Litzy" Friedricha. Od tego czasu muzycy wydali 15 albumów, zagrali setki koncertów i zdobyli wiele nagród.
Ta wielkopolska metalowa formacja wydała niedawno album "Fishdick zwei", świetnie przyjętą kontynuację płyty "Fishdick". Podobnie jak pierwsza część, także "Dwójka" zawiera doskonałe covery piosenek pochodzących z najróżniejszych muzycznych bajek. Krążek promował singiel "Love Shack", przeróbka hitu B-52's, w którym gościnnie zaśpiewała Ania Brachaczek. Na płycie udziela się także Czesław Mozil.
Po wydaniu płyty zespół wyruszył w trasę koncertową. Zgodnie z relacjami z dotychczasowych występów, Acid Drinkers zrewolucjonizowali swoją zwyczajową setlistę – niektóre utwory grane są po raz pierwszy na żywo, inne wróciły po długiej przerwie.
http://www.acid-drinkers.com/
Trudno, może następnym razem się uda...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nową budowę... W zasadzie to ona nowa nie jest, bo toczy się już od kwietnia, ale dla mnie nowa... Tyle, ze oddalona od Warszawy o cztery i pół godziny jazdy samochodem. Wysłano mnie tam, pomimo że poprzedniej na dobre nie zakończyłem.
Powinienem powoli przyzwyczajać się do tego, ze w firmie w której pracuję będę traktowany jako koło ratunkowe dla młodych inżynierów, ale ma jedna wielka zaletę, której nie miały wcześniejsze firmy w których pracowałem. Mianowicie z regularnością szwajcarskiego zegarka dostaje wypłatę na konto. Nie spotkałem się z tym w firmie polsko-angielskiej, ani polsko-niemieckiej, a tym bardziej w firmie francuskiej. Nasze rodzime firmy to już tylko w kategoriach patologii można rozpatrywać, jeżeli o regularność wypłat chodzi. Oczywiście piszę o firmach projektowych i wykonawczych z zakresu instalacji wentylacyjnych i klimatyzacyjnych. Może, ze w innych jest lepiej? Albo może - lepiej nie mówić?:)
W każdym razie nie pyszczyłem zbytnio, kiedy mi nie dali urlopu na poniedziałek 16 lipca.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Panowie policjanci na nowej A2 mają taka metodę: ponieważ na niektórych odcinkach obowiązuje ograniczenie do 100, a gdzieniegdzie do 70km/h, na odcinku gdzie nie ma ograniczeń łapią jakiegoś desperata gnającego ponad 150. Potem jadą na odcinek z ograniczeniem prędkości i wszystkim zatrzymanym wmawiają, ze jechali na przykład 160. Znaczy tak mnie złapali... tyle że moja skodzina ma zaczipowany silnik i teoretycznie nie pojedzie więcej jak 140.
Zaczęło się od 10 punktów i 500zł mandatu... a skończyło na? Na czym? nikt by nie zgadł... na pouczeniu:)
Nie wiem jak ona ma ten silnik zaczipowany, ale prędkościomierz pokazywał 185 w momencie zatrzymywania....
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Będę rzadziej, bo ze służbowego laptopa nie chcę się logować na bloga...
Może powrót z koncertu o świcie... tak żeby nic nie umknęło.
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Gdyby nie te kilometry do przejechania to pewnie tak bym zrobił. Ale: Kwasożłopy skończą około trzeciej, potem pożegnania i pakowanie... Wyruszyłbym koło czwartej, a mam do przejechania w sumie ponad sześćset kilometrów krajowymi drogami, obowiązkową zmianę samochodu i maksymalnie na 09:00 w muszę być na budowie, bo narada... Szkoda, ze nie mam służbowego helikoptera :)
OdpowiedzUsuńWnioskuj - może dostaniesz :)
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Nie chcę narażać tej firmy na upadek, bo jakby taki wniosek przeczytali prezesi, to pewnie umarli by ze śmiechu...:)
OdpowiedzUsuńEh. Czemu od razu ma mi muzyka obrzydnąć. Ja kobieta jestem. prędzej fajki mi obrzydną z moją pokręconą naturą niż odstawię muzykę.
OdpowiedzUsuńA tak sobie pomyślałam o tym kierowcy... Może dało by się "zatrudnić" kogoś na ten jeden jedyny wyjazd? Posiedziałbyś przy muzyce, a potem ktoś przywiózłby Cię prosto na naradę...
Mam już diagnozę na piśmie czarno na białym :) Zapraszam: http://lustro-mojej-duszy.ownlog.com
OdpowiedzUsuń