2.02.2012

Tabuny L...

Też tak Macie?
No bo wracam z pracy, praca na budowie ma to do siebie, że jest raczej łażona. Zaliczona na piechotę masa pieter powoduje chęć jak najszybszego dotarcia do domu i spokojnego położenia się ze stopami w górze.
A tu korek...
Wiadomo jak się prowadzi w korku... Sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...
No i czego on sie tak wlecze! (to do tego co przed Tobą).
Po chwili ten poprzedzający ucieka na sąsiedni pas i okazuje się, że przed nim jechała skoda fabia z wielka literą L na dachu.
No to jedziemy....  sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...sprzęgło, jedynka.... kuźwa! zgasło mu... luz i czekam...
no!
Sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec... sprzęgło, jedynka, dwa metry jazdy, hamulec...sprzęgło, jedynka...kuźwa! znowu zgasło mu... luz i czekam...
Uciekać na sąsiedni pas nie ma sensu, bo trzy samochody dalej też elka...
Wreszcie skrzyżowanie i elki rozjeżdżają się w prawo i lewo... patrzysz, a tu z prostopadłej skręca w twoim kierunku następny tabun elek... I tak przez całe miasto.
Czy do kuźwy nędzy, nie ma innych godzin do nauki jazdy, jak godziny popołudniowego szczytu?
Teraz nie wiem, czy bardziej męczące było zaliczenie  kilkudziesięciu pieter przez dziewięć godzin, czy ponad godzina powrotu do domu... Dali samochód służbowy - nie przesiądę się na autobus...


8 komentarzy:

  1. No i to ostatnie zdanie mówi wszystko...:) Najlepsza marka samochodu - "służbowy". Też mam i nie ważne, że w korkach pali 10. A co do L - to głupi kursant, który godzi się tracić cenne minuty / godziny jazdy w korku. Instruktorowi nie zależy, on się zdrzemnie...
    nosicielka samotności

    OdpowiedzUsuń
  2. Do nosicielka Samotności:
    Chciałem uniknąć komentarza w stylu: żebym się przesiadł na komunikację zbiorową:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy u Ciebie też tak jest, ale u mnie (w sensie w Krakowie) nawet w weekendy L. jeżdżą. Masakra. Służbowego nie mam, ale do pracy mam niedaleko, więc częściej na nóżkach sobie idę w ramach spacerku. I biegania po piętrach nie zazdroszczę... Tak sobie zatem pomyślałam, że przydałby Ci się służbowy kierowca w komplecie do tego służbowego samochodu. Wtedy nawet w korku mógłbyś wygodnie wyciągnąć nogi i zasłuchać się w mp3.... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Just Me:
    Dobry pomysł z tym służbowym kierowcą:) Co prawda wolał bym służbowego tragarza, który wnosił by mnie na kolejne pietra xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem L- ki w godzinach szczytu nie przeszkadzają, bo korki się tworzą od nadmiaru pojazdów na ulicach. Co prawda L-ki powodują, że tych pojazdów jeszcze przybywa, ale powiedzmy sobie szczerze, jazdy w korkach także trzeba się nauczyć /np. odczekanie aż "oczyści się" zapchane skrzyżowanie i nie wjeżdżanie na skrzyżowanie jeśli nie ma się pewności, że się je w porę opuści/.
    Poza tym, odpowiedz, ile minut wcześniej dojechałbyś gdyby L-ek wtedy nie było? Pewnie nie więcej niż 10 minut... a skoro tak, czy warto o to kopie kruszyć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się czasami, skąd tylu chętnych na to prawo jazdy... I w tym momencie wyobraziłam sobie, że ci wszyscy L-kowicze zdają i przesiadają się do swoich pojazdów. I dalej jeżdżą kolejne L-ki... Jak myślisz, do ilu godzin wydłuży Ci się powrót z pracy: :D pieprz00

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Smurff:
    Możliwe, że Masz rację, ale płynność jazdy te eLki mocno zaburzają, nawet jeśli jest to 15km/h . Co prawda dzisiaj inne elki mnie zastanowiły... te na tablicy rejestracyjnej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Do Pieprz00:
    Coraz częściej posiadanie prawa jazdy jest wymogiem przy rekrutacji do pracy.

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli komentarz będzie zawierał spam, kod html, będzie obrażający innych komentujących, na pewno zostanie usunięty.